Dzień 6/7 (23-24 czerwiec 2023)
Powrót do Domu
Ostatni dzień mojej podróży rozpoczął się bardzo wczesną pobudką, by zdążyć na odprawę promową. Przeprawa z Norwegii do Danii okazała się znacznie szybsza niż ta, którą odbyłem kilka dni wcześniej do Szwecji, co sprawiło, że podróż była zdecydowanie bardziej komfortowa. Na promie po raz pierwszy od kilku dni zjadłem porządne śniadanie, co było dużym zadowoleniem, ponieważ od późnego popołudnia poprzedniego dnia nie odczuwałem głodu.
Przepłynąłem 137 km promem, a po dotarciu do Danii miałem jeszcze sporo drogi przed sobą. Jednak cały dzień minął mi w miłej atmosferze, a czas spędzony na morzu pozwolił mi na chwilę odpoczynku przed powrotem do domu.
Po przybyciu do Hirtshals pozostało mi już tylko ostatnie 1298 km do pokonania, co zamknęło całą moją wyprawę. Choć podróż dobiegła końca, wspomnienia z Norwegii, piękne widoki i niezapomniane przeżycia będą mi towarzyszyć jeszcze długo po powrocie.
Powrót do Domu
Po przepłynięciu do Danii droga przebiegała bez większych emocji. Autostrady ciągnęły się w prost, a ja wciąż miałem w głowie wspomnienia z Norwegii. Początkowo planowałem przenocować w okolicach Berlina, aby podzielić podróż na dwa etapy, ale w trakcie jazdy podjąłem decyzję, że podejmę wyzwanie i wrócę do domu w jeden dzień. Udało mi się przejechać 1300 km plus przepłynąć promem, pokonując całą trasę w jednym maratonie.
Po powrocie do domu, mimo że byłem wykończony, czułem się szczęśliwy. Żona przywitała mnie o 0:30 w nocy, co było miłym zakończeniem tej pełnej przygód podróży. Choć zmęczony, byłem pełen wrażeń, z sercem pełnym niezapomnianych wspomnień z Norwegii. Tak zakończyła się moja wyprawa, która na pewno zostanie ze mną na długo.
Podsumowanie Wyprawy Motocyklowej do Norwegii
Moja podróż do Norwegii była pełna niezapomnianych doświadczeń, które na zawsze pozostaną w mojej pamięci. Była to wyprawa pełna przygód, która pozwoliła mi nie tylko podziwiać zapierające dech w piersiach krajobrazy, ale także stawić czoła wyzwaniom związanym z samotnym podróżowaniem motorem w wymagających warunkach.
Rozpoczęta od przejazdu przez malownicze kraje Europy, podróż stała się coraz bardziej intensywna, gdy dotarłem do Norwegii. Zwiedzenie takich miejsc jak Trolltunga, Preikestolen czy malownicze fiordy sprawiły, że poczułem się, jakbym wkraczał do innego świata – pełnego majestatycznych gór, wodospadów, gęstych lasów i krystalicznie czystych jezior. Każdy kilometr drogi był pełen nowych wrażeń i emocji.
Choć na początku musiałem zmierzyć się z deszczem, zimnem i pierwszymi trudnościami związanymi z brakiem kondycji, to te chwilowe niepowodzenia zostały wynagrodzone przez niesamowite widoki, które odkrywałem na każdym kroku. Jednym z najbardziej niezapomnianych momentów była wspinaczka na Trolltungę, choć nie udało mi się spędzić nocy na szczycie, byłem dumny z faktu, że samotnie podjąłem się tego wyzwania.
Innym wyjątkowym doświadczeniem była wędrówka na Preikestolen, gdzie trafiłem na idealną pogodę i mogłem podziwiać jedną z najbardziej spektakularnych panoram w Norwegii. Widok na fiordy z tego skalnego klifu zapierał dech w piersiach i przypomniał mi, dlaczego warto było pokonać taką odległość.
Podróż do Norwegii była także okazją do spotkania się z kuzynem, który mieszka w tym kraju od wielu lat, co dodało osobistego wymiaru całej wyprawie. Choć podróżowanie samotnie miało swoje trudności, to również dawało mi ogromną satysfakcję i poczucie wolności.
Ostatni etap podróży – powrót do domu w jeden dzień – był ukoronowaniem całej wyprawy. Choć zmęczenie dawało się we znaki, radość z ukończenia tego długiego i pełnego wrażeń wyjazdu była ogromna.
Ta wyprawa nauczyła mnie nie tylko wytrwałości, ale także doceniania piękna natury oraz prostych chwil w drodze. Z pełnym sercem wróciłem do domu, z bagażem doświadczeń, które będę wspominać przez długie lata. Norwegia to kraj, który na zawsze zostanie w moim sercu, a podróż motocyklowa po tym wyjątkowym zakątku świata była jednym z najpiękniejszych rozdziałów w moim życiu.












Brak komentarzy:
Prześlij komentarz