piątek, 31 lipca 2020

Chorwacja 2020 - Dzień piąty

Senj-Dom 948 km

Ostatni dzień podróży – Powrót do domu

Wyjechałem o 6 rano, a drogi przywitały mnie gęstą mgłą – klasyczny „ostry cień mgły” (jak to mówią motocyklowi podróżnicy). Zanim wjechałem na autostradę, jeszcze przełęcz Vratnik, pełna ostrych zakrętów, która rozgrzała motocyklową rękawiczkę.

Mgła towarzyszyła mi przez dość długi czas, aż do przejazdu przez najdłuższy tunel w Chorwacji – Mala Kapela (blisko 6 km). Po jego drugiej stronie mgła ustąpiła, a słońce wreszcie zaświeciło, co poprawiło mi nastrój i podróżowanie.

Dalej trasa była już dość monotonna, a granica chorwacko-węgierska minęła bez żadnych problemów – pani strażnik machnęła tylko ręką, żebym jechał dalej, i tak samo było na kolejnych przejściach granicznych. W drodze powrotnej w piątek nie mogłem jednak uniknąć większych zatorów przy większych miastach.

Mimo wszystko, choć droga była długa i dość monotonna, to satysfakcja z powrotu do domu była ogromna. To była kolejna niezapomniana motocyklowa przygoda, pełna emocji, wyzwań, ale i pięknych widoków oraz wspaniałych wspomnień.





Podsumowanie wyprawy

W czasie tej podróży zrobiłem 2955 km w ciągu 5 dni. Chorwacja, okazała się fantastycznym miejscem do odwiedzenia, pełnym pięknych krajobrazów i gościnnych ludzi. Zdecydowanie wrócę tam jeszcze nie raz.

Co planowałem, a nie udało się zrealizować? Niestety, nie udało mi się zwiedzić "zatoki umarłych hoteli" ani dotrzeć na Sveti Jure, ale przecież zawsze jest kolejna podróż i okazja, by nadrobić te atrakcje.

Jeśli chodzi o Waldka, to mimo że świetnie się spisuje na trasach, zbliżam się do decyzji o sprzedaży. Choć trochę mi go szkoda, to mam coraz ambitniejsze plany na kolejne wyprawy, a motocykl jest po prostu zbyt ciężki na bardziej wymagające tereny niż asfalt. Podczas całej podróży, mimo wielu kilometrów, motocykl mnie nie zawiódł – nie było żadnych usterek ani wycieków, co naprawdę cieszy.

Po powrocie do domu, powiedziałem żonie, że wystawiam Waldka na sprzedaż. A ona na to: „A co jeśli ci go ktoś kupi?” :D Mimo że sama nie jeździ, również trochę jej szkoda tego moto. Jednak to część podróży – czasem trzeba się rozstać, by ruszyć w nowe kierunki.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz